Reporterzy "Super Expressu" postanowili poszukać tych najgorszych miejsc w stolicy. Oczywiście namierzanie zniszczonego asfaltu nie trwało długo. Nawet w samym centrum miasta jezdnie są w fatalnym stanie. Na pl. Konstytucji znaleźliśmy niebezpieczną dziurę na prawym pasie jezdni w kierunku Mokotowa.
Jeszcze gorzej wygląda ulica Polna. A to przecież też ścisłe centrum miasta. - Po ulicy Polnej nie da się jeździć - przyznaje Antoni Sęczykowski (57 l.), kierowca ze Śródmieścia.
- Ktoś powinien jak najszybciej zająć się tymi dziurami, nie czekać na wyższe temperatury, bo wyrwy po prostu powodują duże zagrożenie w ruchu - dodaje kierowca.
Dziurawe ulice można znaleźć także na Mokotowie. Ulice Malczewskiego czy Woronicza, choć łatane w zeszłym roku, już są totalnie zniszczone. Nie lepiej jest też na przykład na Targówku - ulicę Świętego Wincentego lepiej omijać, bo jadąc tam nieco ponad 50 km/godz. można urwać koło. A jaki ma plan na dziury Zarząd Dróg Miejskich?
- Każde zgłoszenie, które zostało przyjęte przez pogotowie drogowe, sprawdzamy. Ustalamy, do kogo należy droga, jeżeli do nas, to jak najszybciej bierzemy się za naprawę, a jeżeli do kogoś innego, to zgłaszamy ten problem zarządcy - tłumaczy Karolina Gałecka, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich.
- Zachęcamy wszystkich kierowców do informowania pogotowia drogowego pod numerem telefonu 19633 o każdym wykruszeniu. W tym roku na frezowanie ulicy ZDM chce przeznaczyć 10 milionów złotych.