Od kilku dni walczymy o to, by firmy odpowiedzialne za sprzątanie miasta w nowym systemie wywiązywały się ze swoich obowiązków - czyli, by nie dochodziło do przepełniania pojemników. A ponieważ sygnały od mieszkańców świadczą o tym, że firmy Lekaro, Sita i MPO wciąż sobie nie radzą, pomagamy opróżniać śmietniki.
Prezes Lekaro Jolanta Zagórska jako pierwsza dostała worki ze śmieciami pod własny dom. Ona ma największy rejon miasta do ogarnięcia (prawie całą prawą stronę Wisły) i na tę firmę dostajemy wciąż najwięcej skarg. Ale jest też reakcja - w sobotę w imieniu jednego z mieszkańców Wawra, który od wtorku nie mógł się doprosić o odbiór butelek i plastiku, dzwonił do Lekaro sam wiceprezydent Jarosław Dąbrowski. Też jako zwykły mieszkaniec. I wczoraj śmieci sprzed domu przy ul. Północnej zniknęły.
Przeczytaj też: Super Express robi porządek w mieście
Prezes Sity Jean-Michel Kaleta odebrał śmieci w siedzibie firmy na Zawodziu. A wczoraj z workami pełnymi śmierdzących odpadków odwiedziliśmy prezesa MPO, odpowiedzialnego za Śródmieście. - Sądzę, że na nie nie zasłużyliśmy, ale i te worki przyjmiemy jako te miecze, które pomogą nam wygrać walkę o czyste Śródmieście - odpowiedział na wstępie półżartem prezes MPO Krzysztof Bałanda. Później już było poważnie.
Śmieci zebraliśmy z czterech przelewających się śródmiejskich śmietników, których ekipy MPO nie opróżniły. Cuchnące resztki wysypywały się z kontenera na rogu ul. Potockiego i św. Franciszka Salezego i trzech przy Wspólnej 61. Trafiliśmy też na zasypane śmieciami altanki m.in. na podwórku przy Nowolipki 25 i przy Koszykowej 3. Wyglądały, jakby nie były sprzątane przynajmniej przez tydzień. Dlaczego? - Przyjęliśmy, że od 1 lutego opróżniamy pojemniki tak często, jak wcześniej, czyli według deklaracji wspólnot i właścicieli budynków. A teraz okazuje się, że w niektórych miejscach trzeba tę częstotliwość zwiększyć. I już to robimy, np. pojemnik przy Żurawiej, który dwukrotnie wskazał "Super Express", będzie opróżniany także w soboty. W niektóre miejsca nasze ekipy nie z naszej winy nie mogą dotrzeć, bo mieszkańcy nie przekazali nam jeszcze kluczy do altanek. Brakuje nam kilkuset - wyjaśnia prezes Bałanda.
Ekopatrol "Super Expressu"
Zadzwoń po nas! Zgłoszenia przyjmujemy pod numerem tel. 22 515 91 76 czekamy na sygnały od mieszkańców o przepełnionych pojemnikach i nieodebranych odpadach