Kierowcy klną na czym świat stoi, kiedy muszą przejechać przez węzeł Marsa. Niemal przez całą dobę są tam korki. Ma być lepiej, ale nieprędko. W poniedziałek i we wtorek na nowym wiadukcie w kierunku Rembertowa odbyły się próby obciążeniowe. Wyniki były bez zarzutu. Nie oznacza to jednak, że trasa czeka już tylko na opinię nadzoru budowlanego, która pozwalałaby na puszczenie ruchu.
Patrz też: Warszawa. Od trzech lat nie mogą wybudować 2 km torowiska
- Oddanie trasy blokuje budowa ekranów akustycznych. W związku z wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego nie możemy kontynuować prac, a bez ekranów nie możemy oddać do użytku nowego wiaduktu - mówi "Super Expressowi" Małgorzata Gajewska (46 l.), rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych. Nowy termin rozprawy w NSA nie jest jeszcze wyznaczony.
Przedsiębiorcy z ulicy Marsa protestują
Za protestem w sprawie budowy ekranów stoją lokalni przedsiębiorcy. - Od 3 lat prosimy miasto o zmianę projektu, aby ekrany były przezroczyste lub zostały usunięte, tak by nie zasłaniały naszych firm - tłumaczy Konrad Kukułka (36 l.), jeden z protestujących przedsiębiorców, którzy łącznie zatrudniają aż 200 osób.
- Nie jesteśmy przeciwko budowie drogi. Sami z niej korzystamy jako kierowcy, ale chcemy też prowadzić tu swoją działalność i zatrudniać ludzi - mówi pan Konrad. Wiadukty na Marsa miały być gotowe w połowie 2012 roku.