Wiadomo już, skąd tak mały ruch robotników na budowie estakad Trasy Łazienkowskiej. Jak się okazuje, wykonawca, firma Strabag, ma niemałe problemy na budowie. Przygotowany przez inną firmę projekt przebudowy zawiera poważne błędy. Chodzi m.in. o pochodzące z lat 70. pale pod fundamenty, na których miały stanąć nowe estakady.
Kiedy wykonawca dokopał się do konstrukcji, okazało się, że pale są w fatalnym stanie. Prof. dr hab. inż. Henryk Zobel z Politechniki Warszawskiej, który przygotował dla miasta analizę stanu estakad, stwierdził, że inwestycja prowadzona według starego projektu wytrzymałaby ledwie kilka lat i mogłaby grozić awaryjnym zamknięciem!
Zalecił zmianę projektu, wybudowanie nowych ścian oporowych oraz wiele prac przy palach i łożyskach, na których umocowana będzie konstrukcja. Niestety, hiszpańska firma Apia XXI, która odpowiada za błędy projektowe, zbankrutowała, więc urzędnicy do naniesienia poprawek musieli poszukać nowych inżynierów.
ZOBACZ: Warszawa. Burzą estakady na Trasie Łazienkowskiej - utrudnienia przez dwa lata
To niejedyny problem. Drogowcy odkryli, że budowa dodatkowego pasa do skrętu w Łazienkowską koliduje z gazociągiem, z kolei na praskim brzegu mur oporowy stanąć miał w miejscu wodociągu. Instalacje trzeba zatem przenieść.
Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych przyznaje, że Hiszpanie, którzy zawalili projekt, wpuścili go na minę.
- Prace nie zostały wstrzymane, ale musimy je rozszerzyć. Od przyszłego tygodnia ruszamy z robotami przy palach - mówi Małgorzata Gajewska (46 l.), rzeczniczka ZMiD. Czy to opóźni inwestycję? - Termin jest na tyle daleki, że nie da się dziś jednoznacznie stwierdzić - tłumaczy wymijająco Gajewska.
Gołym okiem jednak widać, że prace, które ruszyły w czerwcu przy Torwarze, wciąż są w powijakach. Otwarcie estakad w wakacje 2014 roku wydaje się więc nierealne. Pewne jest za to, że ich budowa będzie droższa. Sam nowy projekt kosztował miasto 326 tys. zł. Ile policzy sobie Strabag za dodatkowe prace, jeszcze nie wiadomo.