Mężczyzna przedstawiający się jako Noah R. (46 l.) z Izraela pojawił się w marcu 2010 roku. Rektorom kilku warszawskich uczelni zaprezentował się jako naukowiec z wieloletnim stażem i dyplomami zagranicznych uniwersytetów. Wykładał prawo w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości Nauk Społecznych w Otwocku, Wyższej Szkole Handlu i Prawa im. Ryszarda Łazarskiego w Warszawie oraz na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach. Kiedy dwa lata temu na tym ostatnim odkryto, że Noah R. to Nikodem Dyzma świata nauki, 46-letni oszust wyparował. Oszukane uczelnie poniosły ponad 120 tys. zł strat, a studenci, których egzaminował, musieli ponownie podchodzić do testów.
PRZECZYTAJ TEŻ: Złodziejka udawała administratorkę
Choć po żydowskim wykładowcy ślad zaginął, policja nie zaprzestała poszukiwań. Przełom nastąpił niedawno. - Podejrzany wpadł 16 października podczas zajęć z judaistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Tym razem z roli wykładowcy wcielił się w studenta. Aby nie zostać rozpoznanym zapuścił długą brodę, a na czas zajęć przebierał się za chasyda - mówi asp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy. Oszust, który naprawdę nazywa się Mariusz K., nie pochodzi z Izraela. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Za swoje matactwa może posiedzieć nawet 8 lat.