Wręcz przeciwnie, wygląda na to, że część kierowców przestraszyła się opadów i przesiadła się do komunikacji miejskiej.
Paraliż, koszmar, Armagedon - tak warszawiacy opisywali zeszłoroczną zimę i gigantyczne opady śniegu, które jej towarzyszyły. Synoptycy przewidywali, że w tym roku będzie jeszcze gorzej. I... nic. Mimo że mieszkańcy stolicy znaleźli wczoraj rano swoje auta przysypane białym puchem, to na drogach było nad wyraz spokojnie.
Przeczytaj koniecznie: Zima już przyszła - spadł śnieg, są utrudnienia na drogach. Ślisko i niebezpiecznie!
W czwartek rano zanotowaliśmy znacznie mniej wypadków i kolizji niż dzień wcześniej w tych samych godzinach - tłumaczy asp. Dorota Tietz z Komendy Stołecznej Policji.
Potwierdzają to również miejskie służby.
- Z naszej perspektywy nie widać, żeby w jakichś miejscach natężenie pojazdów było większe niż zwykle - mówi Mariusz Kamiński, ze służby dyżurnej miasta. Synoptycy też uspokajają. - Przewidujemy, że w weekend opady będą podobne do tych w nocy ze środy na czwartek - zapewnia dyżurny synoptyk z IMiGW.
Jednak urzędnicy wolą dmuchać na zimne. Bacznie przyglądają się prognozom i bieżącemu układowi chmur.
Patrz też: Atak zimy - zobacz, jak zamarza człowiek
- Jesteśmy gotowi do zimy - zapewnia Iwona Fryczyńska, rzecznik Zarządu Oczyszczania Miasta. - W gotowości jest 170 solarek i 308 pługów, które w pierwszej kolejności odśnieżać będą ulice, po których poruszają się pojazdy komunikacji miejskiej - dodaje. W tym roku budżet na ich oczyszczanie wynosi 95 mln zł, a jest to 1/3 wszystkich ulic w mieście. Odśnieżanie pozostałych będą z budżetu bieżącego finansowały dzielnice.