Kto jest mistrzem zabawy w chowanego? Z pewnością nie 30-latek z Warszawy, który nieudolnie próbował ukryć się przed policją. Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa skazał mężczyznę na 182 dni więzienia za przestępstwo drogowe. Chodziło o kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. 30-latek nie miał jednak zamiaru dobrowolnie poddać się karze i zgłosić się w zakładzie karnym.
W związku z tym dzielnicowi dostali nakaz zatrzymania mężczyzny. Była wina, w końcu musi też przyjść kara. Mundurowi ustalili, że przebywa on w mieszkaniu przy ulicy Sardyńskiej na Wilanowie.
NIE PRZEGAP: Trzaskowski: "Zmieniając centrum Warszawy wzorujemy się na Nowym Jorku"
Kiedy dotarli na miejsce, zapukali do drzwi. Nikt jednak nie otwierał. Jak się okazało, były one otwarte, więc funkcjonariusze weszli do środka. - Zakłopotana obecnością dzielnicowych żona poszukiwanego twierdziła, że męża nie ma w mieszkaniu - przekazał podkom. Robert Koniuszy.
Polecany artykuł:
Policjanci nie dali jednak wiary jej słowom i zaczęli przeszukiwać mieszkanie. Nie pomylili się. Okazało się, że poszukiwany 30-latek postanowił zabawić się z mundurowymi w chowanego. Jego kryjówka nie była jednak trafiona. Mężczyzna nieudolnie schował się za firanką w pokoju, zza której wystawały mu stopy!
- Mężczyzna został zatrzymany. Spakował się, po czym trafił do policyjnej celi. Następnego dnia policjanci przewieźli go do zakładu karnego, w którym spędzi najbliższe miesiące - poinformował podkom. Koniuszy.