Na stołecznych ulicach jest coraz bardziej niebezpiecznie. Potwierdzają to dane Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji. Choć niegroźnych zderzeń samochodów jest mniej niż przed rokiem, to liczba tych poważniejszych niestety rośnie.
- Wyeliminowaliśmy sporą liczbę kolizji dzięki zatrzymywaniu kierowców jadących z nadmierną prędkością, przejeżdżających na czerwonym świetle czy jadących pod wpływem alkoholu. Przestrzegamy uczestników ruchu drogowego także podczas szkoleń czy podczas kampanii informacyjnych - mówi mł. insp. Piotr Jakubczak z WRD. - Ale niestety, chociaż liczba zdarzeń drogowych spada, zdecydowanie wzrosła liczba wypadków, czyli tych, w których ktoś ucierpiał lub zginął - dodaje.
Przeczytaj też: Warszawa. Bez wjazdu z Wisłostrady na AK
W ciągu pięciu pierwszych miesięcy tego roku w Warszawie i okolicach wypadków było aż 741, czyli o 66 więcej niż w tym samym okresie w roku ubiegłym. Spośród nich aż 60 było śmiertelnych. - Najczęściej winni byli kierujący - stwierdza nadkom. Dariusz Stepczyński z drogówki.
Lwia część tragicznych wydarzeń na drogach ma miejsce tuż przed weekendem, kiedy się spieszymy, by dojechać do domu lub wyjechać poza miasto. Wypadkowy horror rozgrywa się na trasach wylotowych w piątki pomiędzy godz. 14 a 18. - Tu w czołówce są Al. Jerozolimskie, Puławska, Modlińska i Grójecka - wylicza nadkom. Stepczyński.
Od miesięcy w statystykach najgorzej wypada Mokotów. Od stycznia wydarzyły się tam aż 54 wypadki i zginęły 3 osoby. Niechlubny rekord pobił również Żoliborz, gdzie w 16 wypadkach życie straciły również 3 osoby. Kolejna na liście jest Wola - 37 wypadków, w tym 2 śmiertelne. Policja pociesza jednak, że osób, które samochodową stłuczkę przypłacają życiem, jest coraz mniej. - W ubiegłym miesiącu na terenie garnizonu warszawskiego w 8 wypadkach zginęło 10 osób. To o połowę mniej niż w maju 2013 - zapewnia.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail