Dzisiaj Warszawa zmienia oblicze. Wolno, bo wolno, ale jednak buduje się metro, remontuje się ulice, a drapacze chmur i nowoczesne inwestycje mieszkaniowe wyrastają jak grzyby po deszczu. Pojawiają się modne kluby, restauracje, wielkie centra handlowe. Ulice są pełne kwiatów, parki pięknieją. Warszawa się zmienia. Widzą to warszawiacy starszej daty, a także młodzi mieszkańcy stolicy. Ci harujący w korporacjach i ci, którzy tę postawę kontestują. Bywalcy i przyjezdni, których w stolicy coraz więcej i którzy z wolna zaczynają stanowić tu większość. Ale to jest proces, trwający od dawna.
Piękny zapach zieleni
Łatwiej niż w samej stolicy zakochać się w Mazowszu, które otacza Warszawę wieńcem szybko modernizujących się, coraz ładniejszych miast. Przez długie dziesięciolecia wszyscy warszawiacy, starzy i nowi, parli ku centrum. Tu, gdzie najbliżej do biura, gdzie najwięcej atrakcji. Starsi rodem warszawiacy zaś coraz chętniej wyprowadzają się do miłych miasteczek w aglomeracji. Niektórzy budują tam domy, większość jednak szuka mieszkań. Bo cicho, spokojnie, bliżej natury, no i taniej, więc i na większy metraż stać.
Dwa oblicza małej ojczyzny
Ruchliwe i pełne atrakcji centrum czy spokojniejsze, kuszące zielenią otoczenie? Gdzie łatwiej poczuć się „u siebie”, gdzie łatwiej znaleźć „swoje miejsce na ziemi”? Wydaje się, że żaden kategoryczny sąd nie jest tu sprawiedliwy. W tej sprawie decydują indywidualne gusty i zapatrywania. Najważniejsze jednak, że nowoczesne Mazowsze wraz ze stolicą oferują mieszkańcom możliwość wyboru, możliwość zaspokojenia rozmaitych gustów. I ta rozpiętość oferty jest dla naszego regionu wielkim, nie zawsze docenianym atutem.