Policja natrafiła na jego ślad po tym, jak zgłosił się do szpitala z raną prawej ręki. 32-latek przyznał się mundurowym, że to niedźwiedź ugryzł go w przedramię, a on próbował odstraszyć zwierzę, unosząc nad nim zaciśniętą w pięść dłoń. Mężczyzna nie tłumaczył, dlaczego wskoczył na wybieg miśków. Wyjaśnienia chce składać przed sądem. Będzie odpowiadał za złamanie regulaminu ogrodu oraz drażnienie zwierząt. Grozi za to odpowiednio 500 i 1000 zł grzywny.
Zobacz: O krok od tragedii w warszawskim zoo! Żartowniś fotografował się z niedźwiedzicą