Na stacji postojowo-technicznej na Kabatach aż roi się od kontrolerów. Po niedzielnym pożarze pociągu Inspiro na miejscu są biegli, prokuratura, pracownicy Metra Warszawskiego i eksperci z Politechniki Warszawskiej, przedstawiciele firmy Siemens i Urzędu Transportu Kolejowego. Ci ostatni prowadzą szeroko zakrojoną inspekcję. Sprawdzają m.in. utrzymanie nowych wagonów, kwalifikacje pracowników.
- Musimy być absolutnie pewni, co było przyczyną tego, co się stało między stacjami Centrum i Politechnika - mówi Katarzyna Rud, rzeczniczka UTK. Mimo testów, które Inspiro przeszedł pozytywnie w niemieckim DÜsseldorfie i na Kabatach, coś w nowych pociągach jest nie tak.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Strach jeździć warszawskim metrem! Pociąg Inspiro to bubel?
- Być może podczas kursowania z pasażerami niektóre urządzenia nie działają poprawnie. To musi być wyjaśnione. Tak samo czy doszło tu do błędu ludzkiego. Nie wykluczamy, że Metro Warszawskie zostanie ukarane z tego powodu finansowo, a pociągi Siemensa zostaną wycofane na dłużej - mówi rzeczniczka UTK.
Ratusz zamówił 35 pociągów Siemens Inspiro. Zapłaci za nie w sumie miliard złotych.