Warszawa nie należy do najtańszych miast jeśli chodzi o koszty utrzymania. Świadczyć o tym mogą badania przeprowadzone przez agencję Knight Frank, która porównała koszty życia oraz zarobki w 20 wybranych metropoliach świata. Badania przeprowadzono na studentach i absolwentach. Najtrudniej mają mieszkańcy Hongkongu i Warszawy. Okazuje się, że młodemu człowiekowi nie jest łatwo utrzymać się w stolicy.
Zdecyduj mądrze! Oto 7 rzeczy, na które musisz zwrócić uwagę, wybierając szkołę wyższą
Do dopięcia miesięcznego budżetu warszawskim studentom/ absolwentom zawsze brakuje 2 proc. pieniędzy po wykupieniu jedzenia, opłaceniu stancji, opcjonalnie szkoły. Dlatego już teraz podpowiadamy, jak można podreperować swój studencki budżet.
6 wskazówek na poprawę studenckiego budżetu:
Spisuj swoje wydatki - warto spisywać w zeszycie miesięczne wydatki. Szybko może się okazać, że niektórych rzeczy nie trzeba było kupować w danym miesiącu.
Stypendium naukowe - warto jednak wziąć się za naukę, bo dobre stopnie mogą przełożyć się na dodatkową kasę ze stypendium naukowego.
Mieszkanie - najlepiej zdecydować się na dom studencki, który zazwyczaj jest tańszy niż wynajem mieszkania czy też pokoju. Dla przykładu za pokój w akademikach należących do Uniwersytetu Warszawskiego zapłacisz od 315 do 670 złotych. Jeśli jednak już decydujesz się na mieszkanie to najlepiej w kilka osób, bo M2 w stolicy średnio kosztuje 2 tysiące złotych.
Jedzenie w domu - stołuj się w domu, a nie na mieście. Za obiad w Warszawie trzeba średnio zapłacić 35 złotych. Z pewnością za takie pieniądze uda Ci się przygotować posiłek na kilka dni. Możesz też gotować wspólnie ze swoimi współlokatorami.
Imprezy - w parze ze studenckim życiem idą imprezy. Oczywiście nikt nikomu nie zabrania wypadów na miasto, ale wszystko można robić z umiarem. Warto zatem sprawdzać w jakich lokalach jest, np. taniej z legitymacją studencką.
Zakupy - wybieraj się na zakupy z listą i kupuj rzeczy, których naprawdę potrzebujesz. Zwracaj uwagę na promocje w sklepach (uważaj jednak, bo czasami jest to zwykły chwyt marketingowy).
A Ty jakie masz metody na oszczędzanie?