Wieloletnia sądowa batalia dobiega końca. Sędzia Sadu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ skazał lekarza Jerzego M. Uznał, że jego bierność doprowadziła do śmierci znanego działacza Piotra Pawłowskiego. - Lekarz Jerzy M. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz na 10 lat zakazu wykonywania zawodu lekarza - poinformowała w rozmowie z Polską Agencją Prasową pełnomocniczka żony Piotra Pawłowskiego, radca prawny Beata Bosak-Kruczek. I dodała: - Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyroku. Szczególnie z tej drugiej części, ponieważ razem z prokuraturą wnioskowaliśmy o 8 lat zakazu wykonywania zawodu lekarza, a sąd sam z siebie dał 10 lat.
Dramat państwa Pawłowskich rozegrał się w środę 3 października 2018 r. Ok. godz. 6. Piotr Pawłowski, twórca i prezes Fundacji Integracja, stracił w swoim domu przytomność. Już poprzedniego dnia źle się czuł. Miał problemy z odksztuszaniem śliny. Wieczorem był w kontakcie z lekarzem, wziął zalecone leki. Żona pomogła mu zmienić pozycję i oklepała plecy, by ułatwić oddychanie. Rano Ewa Pawłowska wezwała pogotowie i przystąpiła do reanimacji męża. Pomagała jej matka. Udało się chwilowo przywrócić funkcje życiowe. Wtedy przyjechał zespół ratownictwa medycznego z lek. Jerzym M. na czele.
Jak wynika z zeznań ratowników, kierujący zespołem Jerzy M. nie był zainteresowany udzieleniem pomocy. Nawet nie podszedł do konającego Piotra Pawłowskiego. w tym czasie uzupełniał na tablecie dane w Karcie Medycznych Czynności Ratunkowych. Według ratowników ze strony lekarza nie padło ani jedno pytanie o parametry życiowe Pawłowskiego.