Warszawa jest stolicą korków

2011-01-15 2:00

Nawet 12 godzin miesięcznie warszawiacy spędzają w korkach. Wszystko przez brak nowych dróg w stolicy i źle ustawioną sygnalizację świetlną. W czasie, w którym stoimy w korku, można by przez rok zarobić 3 tys. złotych - wyliczają eksperci, a rocznie wydajemy na benzynę aż 2 mld zł!

Stracone nerwy, spóźnienia na spotkania, do szkoły - to norma dla warszawskich kierowców, którzy stoją codziennie w gigantycznych korkach. To jednak nie są jedyne koszty, jakie ponosimy z powodu braku nowych dróg i złej organizacji ruchu. - Dojeżdżając do pracy, codziennie w godzinach szczytu spędzamy w aucie nawet dwa razy więcej czasu niezależnie od tego, jak długa jest to trasa - mówi Rafał Mikołajczak, prezes firmy Indigo, jednego z autorów raportu o korkach w Polsce.

Przeczytaj koniecznie; Korki w Warszawie: Przeciętny kierowca spędza w korku 17 dni w roku!

Wąskie gardła

Eksperci posługując się danymi z GPS, ustalili na przykład wąskie gardła, w których kierowcy przejeżdżają 1 km nawet w 15 minut! - Tak jest w al. Krakowskiej, której o żadnej porze dnia nie da się normalnie przejechać - mówi Mikołajczak.

Najbardziej na nieudolności urzędników tracą sami mieszkańcy. - Podróż do pracy z Międzylesia do pomnika Lotnika zamiast 20 minut zajmuje mi godzinę - narzeka kierowca zawodowy Arkadiusz Szczodrowski (37 l.).

Potrzebne są obwodnice

- Wystarczy tylko lekki deszcz, nie wspominając o śniegu, i wtedy miasto całkowicie stoi i nie da się jechać - dodaje. Pan Arkadiusz stara się też wyjeż-dżać jak najwcześniej, aby uniknąć porannego szczytu. - Jak jest ciepło, korzystam też ze skutera, którym mogę jeździć między samochodami - mówi.

Patrz też: Warszawa: Mostem Północnym prosto w korki!

Rozwiązać problem korków można tylko tak jak w Katowicach - budując nowe drogi. - Przydałyby się obwodnice i dwa nowe mosty. Jeden nowy na Białołęce i dodatkowy na południu, żeby odciążyć Czerniakowską - mówi pan Arkadiusz. Eksperci zaczęliby od dobrej regulacji świateł, aby można było swobodnie i płynnie przejechać głównymi drogami - Dzięki takim rozwiązaniom czas, który spędzamy w samochodzie, można by przeznaczyć na pracę. W ciągu roku nasze dochody zwiększyłyby się o 3 tys. zł - mówi Rafał Mikołajczak.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki