Kierowcy są wściekli. Codziennie rano na trasie północ - południe muszą stać w gigantycznych korkach. Wyznaczono tymczasowe objazdy, ale i tak całe Powiśle stoi. Do granic możliwości zakorkowane są też inne główne trasy w mieście, którymi warszawiacy próbują omijać Wisłostradę. - Żądamy od urzędników konkretów! Kiedy będzie otwarta Wisłostrada? Kiedy to wszystko naprawią? Kto jest winny? - mówi oburzony Antoni Andrzejewski (26 l.), warszawski kierowca.
Urzędnicy tylko się usprawiedliwiają. - Winna jest struktura geologiczna, nie człowiek! - mówi "Super Expressowi" Jacek Wojciechowicz (49 l.), wiceprezydent. - Czekamy na wyniki ekspertyz, żebyśmy mogli wiedzieć, co trzeba zrobić i ile to potrwa. Wtedy będą podane informacje - dodaje. Pierwsze pomiary falami radiowymi na Wisłostradzie skończyły się w poniedziałek, następne mają ruszyć w ciągu kilku dni. Według urzędników ich wyniki poznamy w następnym tygodniu. To jedyna data, która padła w całym tym zamieszaniu.
Oburzenia sytuacją nie kryją związani ze stolicą samorządowcy: - To, co się stało na budowie II linii metra, to jakiś absolutny skandal! - mówi Paweł Piskorski (44 l.), były prezydent Warszawy. - Ratusz teraz szuka usprawiedliwienia, a wiadomo jedno - inwestycja została źle przygotowana! - dodaje. Piskorski za przykład daje wyśmiewany przez niektórych tunel Wisłostrady. - To ten sam teren i przy gorszym sprzęcie i technologii udało nam się uporać z kurzawką - stwierdza.