- Znowu miał zawroty głowy i wrócił pod opiekę lekarzy - mówi "Super Expressowi"Adam Stawicki (36 l.), rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych. Mężczyzna wciąż nie został jeszcze przesłuchany przez policję w tej sprawie. Jak udało się ustalić funkcjonariuszom, prowadzący pojazd po zaledwie czterech godzinach pracy zasłabł.
- Kierowca miał same pozytywne wyniki we wszystkich badaniach lekarskich, przeszedł testy psychotechniczne - zapewnia rzecznik MZA. W wyniku wypadku, do którego doszło w niedzielę wieczorem, ucierpiało 14 osób, ale największych obrażeń doznał właśnie kierowca. Jego kabina została zmiażdżona.