Są tacy, którzy nie uruchamiają klimatyzacji, by oszczędzić na paliwie, z którego są rozliczani. Co gorsza, niektórzy na uwagi pasażerów reagują tak jak kierowca autobusu 160 jadącego z Emilii Plater na Targówek. W piątek o godz. 17 poproszony o włączenie klimatyzacji najpierw odparł, że ta przecież działa, a po kolejnej uwadze pokazał zszokowanemu pasażerowi środkowy palec.
Podobnych przypadków jest na pęczki. Tylko wczoraj reporterzy "Super Expressu" namierzyli 10 nowoczesnych modeli autobusów, w których zamiast przyjemnego chłodu panował niewyobrażalny skwar. Na samej pętli przy al. Wilanowskiej w ciągu godziny znaleźliśmy aż pięć takich pojazdów kursujących na liniach 165, 192, 218, 709, 722. Podobnie było na Tarchominie. W jadącym z Młocin na Nowodwory autobusie firmy Man linii 101 zastępstwo dla wyłączonej klimatyzacji stanowiły niewielkie okna. Pasażerowie ociekali potem i wachlowali się czym popadnie.
Zapytany o klimatyzację kierowca odparł, że nie może jej włączyć, bo się zepsuła. Z tego samego założenia wychodzi ZTM, który kontroluje autobusy z klimatyzacją. W stolicy są 893 klimatyzowane autobusy, to blisko połowa taboru. Ale w maju i czerwcu inspektorzy wykryli aż 508 uchybień. Paweł Olek z ZTM zapewnia, że niestosujący się do zaleceń przewoźnicy są karani, grzywny sięgają kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych. - Prosimy pasażerów o zgłaszanie nam wszelkich nieprawidłowości - apeluje. Informacje przekazywać można pod numerem infolinii 22 194-84, za pomocą formularza na stronie ztm.waw.pl.