Do porodu doszło w deszczowy wieczór we wtorek. - Tuż przed godziną 20 strażnicy otrzymali zgłoszenie o zakrwawionej kobiecie leżącej w altance śmietnikowej przy ul. Symfonii. Gdy weszli do altany i odsunęli kontenery, zobaczyli na ziemi materac, a na nim bezdomną kobietę w kurtce trzymającą owiniętego w sweter noworodka. Maluch nie miał jeszcze odciętej pępowiny. Urodził się kilkanaście minut przed przyjściem funkcjonariuszy – przekazał Jerzy Jabraszko, rzecznik prasowy straży miejskiej.
Warszawa. KRADZIEŻ u jubilera w galerii Galerii Wileńska! Trwa pościg za złodziejem!
Strażnicy natychmiast zaopiekowali się matką i jej córeczką. Wezwali pogotowie ratunkowe i odsunęli kontenery by ratownicy mieli łatwiejszy dostęp. - Ta bezdomna jest dobrze znana strażnikom. Nie jest to jej pierwsze dziecko. Zapytana dlaczego nie zgłosiła się do szpitala, odparła, że "to jakoś tak nagle przyszło" – dodał rzecznik.
Według nieoficjalnych informacji matka nie ma jeszcze 40 lat, a dziecko, które przyszło na świat w tak okropnych warunkach to dziewczynka. Paweł Woźniacki (36 l.) nie jest ojcem dziecka, ale dobrze ja zna kobietę, która urodziła. - Zadzwoniła do mnie, że rodzi, więc wsiadłem w autobus i przyjechałem jak najszybciej. Jednak kiedy dotarłem, było już po wszystkim, a na miejscu byli strażnicy - opowiada. Odwiedził znajomą i dziecko następnego dnia w szpitalu im. Świętej Rodziny SPZOZ na Mokotowie: - Cieszę się, bo obie czują się dobrze - mówi.
Niemowlę prawdopodobnie trafi do domu dziecka, a potem do rodziny zastępczej. Tak właśnie się stało z pozostałymi dziećmi bezdomnej kobiety
Warszawa: Najbardziej niebezpieczne dzielnice w stolicy! [SONDA]
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj