Krajowa Izba Odwoławcza zakończyła przesłuchiwanie wszystkich stron postępowania, które trwało przez cały miesiąc dzień w dzień, od rana do wieczora. Firmy Remondis i Byś próbowały dowieść przed KIO, że MPO i Lekaro, które wygrały przetarg śmieciowy w 10 dzielnicach (jeszcze nieobjętych śmieciową rewolucją), przedstawiły rażąco niską cenę, za którą nie da się odpowiedzialnie zagospodarowywać odpadów. A Ratusz i zwycięzcy próbowali odpierać te zarzuty. Te wszystkie argumenty już raz padły przed KIO, ale rozprawę w lutym trzeba było zacząć od nowa, bo na wniosek władz miasta wymieniony został cały skład orzekający.
Finisz walki o śmieci
- Naszym zdaniem w tym powtórzonym postępowaniu nie padły żadne nowe argumenty. Każda ze stron pozostała przy swoim stanowisku - ocenia rzecznik firmy Byś Karol Wójcik.
Na ostatniej rozprawie arbitrzy zdecydowali też, że przy ostatecznej ocenie przetargu wezmą pod uwagę opinię biegłego, która była miażdżąca dla MPO. Pełnomocnicy Ratusza wnioskowali o wycofanie tej ekspertyzy, ale tak się nie stało. Ogłoszenie wyroku KIO zaplanowane jest za tydzień.