Na spore utrudnienia natrafili kierowcy jadący Wisłostradą w kierunku Mokotowa. Wszystko przez wyrwę w skrajnie lewym pasie jezdni na wysokości Mostu Poniatowskiego. Od godz. 9 zamknięty jest południowy wjazd na most od strony Żoliborza i Wilanowa (w kierunku Saskiej Kępy). - Pod jezdnią wykryto pustkę, przez którą istnieje ryzyko zapadnięcia się jezdni. Wjazd na most został zamknięty w trybie awaryjnym. W wykrytej pustce nie ma kruszywa i trzeba będzie ją wypełnić - powiedziała Karolina Gałecka, rzeczniczka prasowa ZDM.
Jakby tego było mało, od września drogowcy remontują północny wjazd z na most (w kierunku centrum). Oznacza to, że obecnie jadąc Wisłostradą zarówno z Żoliborza, jak i z Wilanowa, nie ma możliwości wjechania na most Poniatowskiego. Jak mówi Karolina Gałecka, taka sytuacja będzie trwać przynajmniej do czwartku rano.
Dla kierowców oznacza to gehennę zarówno w popołudniowym szczycie w środę, jak w porannym szczycie w czwartek. Jadący Wisłostradą stoją w zatorze już w tunelu. Ul. Ludna jest zapchana, a korek sięga już ul. Okrąg i rozlewa się na sąsiednie, mniejsze uliczki. Sam most Poniatowskiego jest przejezdny, ale lepiej omijać przeprawę z daleka, bo na węzłach stracimy sporo czasu.
Żeby dojechać do centrum, auta muszą jechać przez most Łazienkowski, który o tej porze jest przeładowany do granic możliwości, a korki na nim rosną z minuty na minutę. Stoi ul. Górnośląska, Rozbrat na całej długości oraz al. Armii Ludowej.
Nie lepiej jest w kierunku Żoliborza: zator na Wisłostradzie sięga ul. Bartyckiej! Co zadziwiające, najgorzej jest w rejonie węzła z mostem Łazienkowski: auta stoją na moście i żeby zjechać z przeprawy (w obu kierunkach) trzeba odstać co najmniej kilkadziesiąt minut. Taka sytuacja potrwa co najmniej do godz. 18.