Blady strach padł na uczniów i ich rodziców. W czwartek 1 października zdiagnozowano COVID-19 u jednego z ojców dwójki uczniów. Dzieci mężczyzny przyszły do szkoły jeszcze poniedziałek! A przecież miały kontakt z ojcem i mogły się od niego zarazić i przy okazji zarazić kolegów. Dwie klasy- jedna 6 i jedna 8 zostały odseparowane od reszty klas. Ale nie zostały odesłane na kwarantannę! – Taka jest decyzja sanepidu, my musimy się dostosowywać do ich wytycznych – komentuje dyrekcja szkoły. Jedyne co szkoła mogła zrobić to oddzielić te klasy od innych, oraz dezynfekować wszystkie pomieszczenia.
Warszawa: "Praska Jesień w Świątyniach" zbliża się wielkimi krokami! Zacny repertuar
- Codziennie cały budynek jest gruntownie sprzątany, kilkakrotnie w ciągu dnia dezynfekowane są klamki, włączniki, toalety. Po zmianie każdej grupy dezynfekowane są stoliki i krzesła. – informuje Magdalena Borek, rzecznik prasowy dzielnicy Bielany.
Rodzice boją się puszczać do szkoły swoje pociechy. – Strach zawsze jest bo zarazić się można wszędzie. Ale puszczam dzieci do szkoły, bo to jest lepsze rozwiązanie niż nauka zdalna – mówiła nam jedna z mam odbierających córkę ze szkoły.
Grono pedagogiczne ma związane ręce, bowiem dyrekcja musi stosować się do wytycznych sanepidu. - W tych konkretnych przypadkach ze szkoły podstawowej nr 77 sanepid zarządził wyłącznie kwarantannę dla uczniów i rodziców z kontaktu oraz rodziców zakażonych – informuje Magdalena Borek, rzecznik Bielan.
Według ustaleń dziennikarzy Super Expressu Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie poinformowała dyrekcję, że na kwarantannę wysyłają tylko te klasy, w których jest zdiagnozowany koronawirus u ucznia. Żadne dziecko z tej szkoły nie zostało jednak poddane testom...