Złodziejka wyniosła ze sklepu golarki, wkłady do nich i drogie perfumy. Widocznie za pierwszym razem wzięła za mało jak na swój gust, więc po dwóch dniach powtórzyła swój wyczyn. Policjantom ustalenie jej tożsamości zajęło trochę czasu, jednak oliwa sprawiedliwa na wierzch wypływa. Na początku stycznia złodziejka zobaczyła przed drzwiami swojego mieszkania kryminalnych.
Mundurowi przewieźli ją na komisariat przy ul. Chodeckiej. - Kobieta została przesłuchana. Dochodzeniowcy zgromadzili materiał dowodowy, na podstawie którego przedstawili jej dwa zarzuty kradzieży. Do obu 37-latka się przyznała i wyjaśniła, że do kradzieży zmusiła ją bieda – powiedziała kom. Paulina Onyszko z praskiej policji.
Warszawa: Kradła, bo była biedna. W więzieniu może spędzić 5 lat
37-latka za swój czyn może spędzić nawet 5 lat za kratkami. O jej dalszym losie zadecyduje sąd, który orzeknie, czy rzeczywiście bieda zmusiła ją do tych czynów.