W sobotę rano pani Aneta (31 l.) wybrała się do centrum handlowego na zakupy. Tam kupiła kij do mopa i artykuły spożywcze. Po godz. 11 wsiadła do tramwaju linii 18. Na przystanku przy ul. Woronicza spokojny powrót do domu zmienił się w horror. Do tramwaju wbiegł zadbany, elegancko ubrany około 70-letni mężczyzna. Upatrzył sobie kij od mopa, który trzymała w ręku pani Aneta. Wyrwał jej go z ręki i wysiadł z tramwaju, wyzywając kobietę. - Poprosiłam go, by oddał kij, a on nic, tylko zaczął mnie tłuc po głowie. Zamroczyło mnie, ale starałam się powstrzymać tego szaleńca - mówi pani Aneta. - Ten dziad okładał mnie jeszcze bardziej. Tłukł na oślep po głowie, rękach, aż kij się złamał. Metalowa część rozszarpała mi dłoń, a z kilkucentymetrowej rany trysnęła krew - wspomina przerażona kobieta. Na ratunek rzucił się motorniczy i jedna z pasażerek, która próbowała dogonić uciekającego emeryta. Mężczyzna jednak w osiedlowych uliczkach przepadł jak kamień w wodę.
Do rannej pani Anety przyjechała karetka pogotowia, która zabrała ją do szpitala na ulicy Wołoskiej. Tam rannej założono kilka szwów.
A napastnik wciąż jest na wolności. Policja przesłuchuje świadków i nadal poszukuje krewkiego staruszka. - Za uszkodzenie ciała grozi mu do 5 lat więzienia - informuje kom. Magdalena Bieniak.
Rysopis krewkiego emeryta:
Wiek: około 70 lat
Wzrost: 170-177 cm
Sylwetka: dobrze zbudowany, ale nie otyły
Wygląd: zadbany, ogolony, siwe krótkie włosy, dużo zmarszczek na kanciastej twarzy
Ubiór: szara czapka podobna do kaszkietu, brązowy kożuch przed kolano, czarne spodnie w kant, czarne pantofle męskie.