Ta msza w kościele pw. bł Edwarda Detkensa była zupełnie inna niż wszystkie. Internet zaczęło obiegać nagranie, które zrobiło furorę. Widać na nim jak ksiądz stojący przy ambonie trzyma w lewej ręce wielki, czarny, bezprzewodowy głośnik. W kościele tłum wiernych, trzymających białe kartki, na których prawdopodobnie znajduje się tekst piosenki, która wybrzmiała z głośnika przykładanego przez księdza do kościelnego mikrofonu. I to nie byle jakiej piosenki… to ukraiński marsz patriotyczny „Czerwona kalina” autorstwa Stefana Czarneckiego – poety i reżysera. A właściwie jego remiks puszczony z portalu You Tube. Podczas I wojny światowej stał się hymnem Legionu Ukraińskich Strzelców Siczowych. Teraz nabrał nowej symboliki. Pieśń została zaśpiewana przez Andrija "Grafita" Chływniuka na placu jednego z miast.
Po chwili słychać jak zgromadzony lud wyśpiewuje słowa pieśni, a ksiądz dodatkowo namawia uczestnictwa w nietypowej akcji. W ten sposób, ksiądz Drozdowicz – proboszcz parafii – chciał przekazać wsparcie bombardowanej przez Rosjan Ukrainie.
Film umieszczony na Facebooku nagrał podczas świątecznego nabożeństwa pan Marek, jeden z wiernych obecnych na mszy. Według niego to nie pierwszy raz, kiedy proboszcz robi coś kontrowersyjnego podczas mszy. Ksiądz potrafił przyjść do kościoła z naklejonym na piersi serduszkiem fundacji WOŚP, czy np. podczas mszy rozsypać białe piórka. Parafianie twierdzą, że to jeden z „nielicznych, wspaniałych i unikatowych” księży.
Polecany artykuł: