Pasażerowie metra przeżyli wczoraj chwile grozy. Chwilę po godz. 11 na stacjach Świętokrzyska i Centrum dało się wyczuć intensywny zapach gazu. Tysiąc osób musiały w pośpiechu opuścić perony podziemnej kolejki i pasaże handlowe. - Zdążyłyśmy otworzyć butik i usłyszałyśmy sygnał alarmowy. Od razu wybiegłyśmy do wyjścia - wspominają sprzedawczynie ze sklepu z bielizną na stacji Centrum. Kilkanaście minut później gaz pojawił się na stacji Ratusz-Arsenał, po kolejnej godzinie - na stacji Politechnika. Władze metra wyłączyły z ruchu siedem stacji, a pociągi kursowały między Kabatami a Wilanowską oraz z Młocin do Dworca Gdańskiego. W tym czasie strażacy sprawdzali tunele, badając powietrze specjalną aparaturą. Skontrolowano też plac budowy II linii. - Nasze urządzenia nie zarejestrowały obecności żadnej substancji - przyznaje kpt. Nikodem Kiełbowicz ze stołecznej straży pożarnej. Zarząd Transportu Miejskiego uruchomił komunikację zastępczą. Zdezorientowanym pasażerom puszczały jednak nerwy.
- Chciałem dojechać na Dworzec Gdański. Spóźnię się na pociąg. Nikt nie jest w stanie udzielić mi informacji, jak mam to teraz zrobić - denerwował się Stanisław Rusiński (61 l.). Metro, skierowane na objazdy tramwaje i autobusy zaczęły kursować normalnie po godz. 14. Dwie godziny później zgłoszenie o zapachu gazu ponownie zatrzymało pociągi. Tym razem na stacji Młociny. Nie było jednak potrzeby ewakuacji podróżnych. I znów niczego nie wykryto.
Zobacz: Warszawa. Załatają dziury w parku Skaryszewskim
Władze miasta wykluczyły awarię lub wypadek. - Podejrzewamy, że był to chuligański wybryk. Ktoś musiał celowo rozpylić jakąś substancję - wyjaśnia Bartosz Milczarczyk (34 l.), rzecznik Ratusza. Policja zabezpieczyła monitoring z metra. Sprawdzenie nagrań niestety potrwa. - Mamy do przeanalizowania zapis z kilkudziesięciu kamer. Jeśli potwierdzimy, że było to celowe działanie, to sprawca będzie musiał zapłacić za przeprowadzoną akcję. To koszt sięgający setek tysięcy złotych - dodaje st. asp. Mariusz Mrozek (41 l.) z Komendy Stołecznej Policji.