Gdy służby miejskie około godz. 4 dostały sygnał o spacerującym przy zabudowaniach zwierzaku, w rejon ul. Wolskiej przyjechali weterynarz, łowczy i ekopatrol straży miejskiej. To najwyraźniej zirytowało łosia, bo zamiast, jak dotąd, spokojnie dreptać, przeszedł w trucht zdegustowany ludzkim towarzystwem. I dotarł na cmentarz. Przerażony obławą biegał już ostrym slalomem między nagrobkami wolskiego cmentarza. O jeden z kamieni zranił się w nogę. Tam próbował ustrzelić go łowczy. Ale jedna strzykawka ze środkiem nasennym nie wystarczyła.
Zobacz też: Wygłodniałe łosie żerują na asfalcie
Gdy strażnicy zbliżyli się do niego, łoś zerwał się, przeskoczył blisko dwumetrowy mur i sadził ostrym tempem między nagrobkami. Łowczym udało się go uśpić dopiero za drugim celnym strzałem, przed południem. Zwierzak zasnął wtulony w róg cmentarza. Patrol strażników odwiózł zwierzę do Puszczy Kampinoskiej. - Najprawdopodobniej stamtąd przywędrowało zwierzę - mówi st. inspektor Tomasz Szymczak z ekopatrolu straży miejskiej.
Warszawa: Łoś biegał między nagrobkami!
2014-02-20
3:00
Od świtu przez kilka godzin samotny łoś wędrował wczoraj po ulicach i parkach na Woli. Podskubywał trawę, zwiedził Wolską i Redutową. Dotarł aż na cmentarz Powstańców Warszawskich, gdzie środkiem nasennym powalił go łowczy.