- To bardzo trudny budżet. Chyba najtrudniejszy od lat. Pieniędzy jest drastycznie mniej niż rok temu. Armageddonu nie ma tylko dlatego, że przez ostatnie kilkanaście lat prowadziliśmy w Warszawie bardzo odpowiedzialną politykę, więc możemy się jeszcze zadłużyć. Ale dochodzimy do ściany – ocenił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Winą za ten stan obarczył rząd. Po pierwsze wszystko drożeje.
- Mamy inflację, jakiej nie było od lat, zastraszająco rosną ceny energii. Prąd w warszawskich spółkach zdrożeje o o 60 proc., w metrze - o 80 proc. - wyliczał prezydent. Po drugie Warszawa na zmianach w podatku PIT w ramach programu Polski Ład w przyszłym roku straci 1,4 mld zł rocznie. Rząd przyznał stolicy jednorazową rekompensatę - 468 mln zł. - Ta kwota powinna być znacznie wyższa, na poziomie ok 900 mln zł. Kto nas okrada?! - grzmiał radny KO Tomasz Żyłka. Z kolej wiceszef Rady Warszawy Dariusz Figura z PiS opowiedział złośliwą bajkę o prezydencie miasta który prosi złotą rybkę o pieniądze rządowe. - Wszelkie podobieństwa do prawdziwych osób są oczywiście nieuprawnione – zastrzegł.
Przewodnicząca Rady Warszawy aż zaniemówiła po tym wystąpieniu. Po raz pierwszy w historii warszawskiego samorządu wystąpienie opozycji na sesji budżetowej przybrało taką formę:
Prezydent Warszawy odniósł się do wystąpienia o bajce. - Tą bajką pokazał pan intencje całego wystąpienia. Że pieniądze są dzielone dla swoich. A ja się właśnie takiej filozofii sprzeciwiam.
Mimo dramatycznej narracji większości rajców miasto przeznaczyło na przyszły rok ponad 2,5 mld zł na inwestycje. Najwięcej pieniędzy pochłonie dokończenie metra na Targówek i Bielany – ponad pół miliarda i inwestycje tramwajowe - 250 mln zł. Znalazły się też fundusze na dokończenie drogiego i niemiłosiernie wlokącego się remontu Sali Kongresowej w Pałacu Kultury i Nauki - 275 mln, kontynuację budowy Muzeum Sztuki Nowoczesnej – 170 mln zł czy budowę Teatru Rozmaitości – 285 mln zł oraz na pierwsze wydatki związane z kładką pieszo-rowerową przez Wisłę - 56 mln zł.
Budżet miasta na 2022 rok został przyjęty przed godz. 21 27 głosami za przy 17 przeciw i 4 wstrzymujących. Wśród wstrzymujących było dwóch radnych PiS (jeden się pomylił, drugi już w PiS nie jest) i dwoje radnych KO - Agata Diduszko-Zyglewska i Marek Szolc. Tych dwoje od kilku miesięcy działa pod szyldem Lewicy Roberta Biedronia. Najprawdopodobniej poniosą konsekwencje tego braku dyscypliny klubowej.