Genialny pomysł mieli 19 lat temu twórcy Festiwalu „Niewinni Czarodzieje”, by zorganizować imprezę, która w wielu formach pokazywałaby „warszawskość”, tę sprzed lat i tę dzisiejszą. Dlatego chylę czoła przed wyobraźnią Jana Ołdakowskiego (dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego) i Dariusza Gawina (szefa Instytutu Stefana Starzyńskiego), bo to oni wymyślili ten festiwal. I – jak się okazuje – materiału wystarczyło na 19 edycji, wystarczy na wiele więcej, ponieważ Warszawa się zmienia, a skarbnica tematów wydaje się niewyczerpana. Tegoroczny festiwal właśnie się rozpoczął. W sobotę jeden z jego stałych punktów – dancing - tym razem z Beatą Kozidrak w klubie Palladium.
Za tydzień koncert Jana Emila Młynarskiego, który złoży hołd przyjacielowi jego ojca, genialnemu jazzmanowi, grając przeboje Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza. A Anna Seniuk dokona wiwisekcji własnej drogi artystycznej i doświadczeń życiowych w monodramie"Księga ziół” (i nie tylko), czyli stand up na siedząco!" w Teatrze Rampa. Obecność Anny Seniuk na tegorocznym festiwalu jest nieprzypadkowa, ponieważ motywem przewodnim wydarzeń jest kultowy serial „Czterdziestolatek” i Warszawa oraz warszawiacy tam przedstawieni. Pretekst do takiego tematu był rocznicowy - pierwsze odcinki lubianej do dziś telenoweli o zawodowych i prywatnych perypetiach inżyniera Stefana Karwowskiego wyprodukowano w 1974 r., dokładnie 50 lat temu.
Ale uważam, że siła tego festiwalu, to nie tylko gwiazdy – które oczywiście muszą być i przyciągać. To także rozmowy, dyskusje, spotkania, które się w ramach programu toczą, każdego roku odkrywając, albo po prostu uświadamiając szerszej publiczności charakter stolicy i jej mieszkańców. Różnorodność. „Słoikowość”. Zalety, talenty i wady. Serial „Czterdziestolatek” to oprócz Madzi i Stefana i ich dzieci blisko 150 różnych postaci, różnych typów ludzkich (od Maliniaka po Kobietę Pracującą), które dziś również spotykamy obok siebie. Każdy ma coś z „Czterdziestolatka”. I w każdym warszawskim pokoleniu znajdziemy sytuacje w serialu odegrane.
Wychodząc od postaci kobiety pracującej, która żadnej pracy się nie bała, Justyna Dżbik-Kluge, Cleo Ćwiek, Katarzyna Krzywicka i Lidia Popiel będą zastanawiać się nad przyzwyczajeniami zawodowymi i rolą kobiet w społeczeństwie (25 listopada w Faktycznym Domu Kultury) a Socjologicznego porównania czterdziestolatków z roku 1974 i 2024 dokonają Joanna Flis, Joanna Chmura, Maciej Marcisz, dr. hab. Iwona Kurz i Łukasz Sadowski (27 listopada, Big Book Cafe MDM). To tylko dwie z wielu dyskusji, na których sprawdzić można czy warszawiacy się zmienili w pół wieku.
Warszawa się zmienia. Zamiast budowy Dworca Centralnego mamy dziś rozkopaną ulicę Złotą i Zgody i zamknięty kultowy tunel pod Marszałkowską, prowadzący pod Pałac Kultury i Nauki i pl. Defilad, który staje się bardzo powoli Placem Centralnym. Zamiast zastawionej samochodami Brackiej, mamy nowy Plac Pięciu Rogów. Jak słyszę, te rozkopy w centrum mają „zagrać” w sobotę przed dancingiem. Do Palladium będzie się przez nie wchodzić jak do bloku Karwowskich „na herbatkę”.
- Choć czasy się zmieniły i wyglądamy inaczej, to każdy przeżywa kryzys wieku średniego, tylko jego granica się przesuwa. Kłopoty mamy takie same, pod tym względem się świat nie zmienił - przekonywał o aktualności „Czterdziestolatka” Dariusz Gawin. Zgadzam się. I już.
Izabela Kraj