Warszawa. Magdalena zabiła miesięczną córeczkę. Za zamkniętymi drzwiami ruszył proces
Sprawa zabójstwa miesięcznej dziewczynki poruszyła warszawiaków. 33-latka miała zadać córeczce kilka ciosów w klatkę piersiową ostrym narzędziem. Jeden z jej synów miał na szyi ranę cięta, drugi ranę tłuczoną głowy. Koszmar rozegrał się po kłótni z mężem. Gdy mężczyzna wyszedł z domu, kobieta chwyciła za nóż.
Magdalena została zatrzymana na cmentarzu. Od września 2022 r. przebywa w areszcie. W środę, 20 września tego roku, w Sądzie Okręgowym w Warszawie ruszył proces, w którym oskarżona odpowie za swoje czyny. Na salę rozpraw została doprowadzona w asyście policjantów.
Obrońca złożył wniosek o wyłączenie jawności rozprawy. Prokuratura nie wniosła sprzeciwu z uwagi na dobro dzieci. Sąd poprosił dziennikarzy o opuszczenie sali. - Postępowanie dotyczy przestępstw popełnionych na szkodę małoletnich, będą w nim ujawniane liczne drażliwe dane. Dotychczasowe publikacje z pewnością wpływają na małoletnich pokrzywdzonych – uzasadniła swoją decyzję sędzia Joanna Grabowska.
Jak słyszymy w prokuraturze, Magdalena D.-M. po zatrzymaniu współpracowała ze śledczymi. - Złożyła obszerne wyjaśnienia, które ułatwiły ustalenie przebiegu zdarzeń – powiedział nam dzień przed rozprawą prok. Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Kobieta przyznała się do popełnienia zbrodni.
Oskarżyciel może w przypadku zabójstwa zażądać nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Śledczy z pewnością wezmą jednak pod uwagę współpracę oskarżonej z organami ścigania. Jak nieoficjalnie słyszymy, prawdopodobnie prokurator będzie chciał niższego wymiaru kary.