Marian Małkowski jest doktorem nauk fizycznych, społecznikiem walczącym o osiedlowe inwestycje i pomagającym dzieciakom w nauce. Mieszka w 36-metrowej kawalerce przy ul. Stanisławowskiej na Pradze-Południe i od roku próbuje wykupić od dzielnicy zajmowane przez siebie mieszkanie komunalne. - Jestem samotny, a mając lokal na własność, mógłbym skorzystać z odwróconej hipoteki i dostawać od banku drugą emeryturę. Mam 800 zł renty, więc bardzo by mi się to przydało - tłumaczy pan Marian. Myślał, że z wykupem mieszkania nie będzie problemu, bo miasto sprzedało już 60 proc. mieszkań w jego budynku. Bardzo się pomylił.
Na początku poszło sprawnie - dostał decyzję o wystawieniu mieszkania na sprzedaż, dzielnica nakazała mu je wycenić, za co zapłacił 500 zł, a potem zapadła cisza. - Gdy w końcu dodzwoniłem się do urzędu dzielnicy, usłyszałem, że zgodnie z zasadami zostałem skreślony z listy, bo pobieram dodatek mieszkaniowy, więc przecież nie stać mnie na mieszkanie - opowiada pan Marian.
Taka decyzja to jawne bezprawie. - Zasady, na podstawie których odmówiono mi prawa wykupu, nie występują w żadnej miejskiej czy dzielnicowej uchwale. Być może dlatego do dziś pan Marian nie dostał żadnej odpowiedzi na piśmie. Wyjaśnienia nie znalazł też w odpowiedzi na interpelację jednego z radnych, który pytał o jego sprawę. Władze dzielnicy zasłoniły się w niej zasadą racjonalnego gospodarowania zasobem lokalowym i zasugerowały, że... pan Marian zwyczajnie oszukuje. - Najemca uzyskał pomoc od miasta, co oznacza, że jego zasób finansowy jest ograniczony. Niepokojący jest zatem fakt, że najemca ten sprosta warunkom wykupu lokalu - oto co w skrócie napisał burmistrz dzielnicy Tomasz Kucharski.
Dla pana Mariana to absurd, bo pomoc mieszkaniową przyznaje się na podstawie informacji o dochodach, ale nikt nie zagląda w niczyje oszczędności. A pan Marian ma spory kawał ziemi rolnej na Podlasiu, którą przygotował do sprzedaży, by mieć fundusze na wykup mieszkania. - Nie wiem, czy jest to zemsta za moją społeczną aktywność, czy jawna dyskryminacja z powodu rzekomej biedy, ale ja się na to poprostu nie godzę - mówi. I zapowiada, że sprawa zakończy się w sądzie.
Tomasz Kucharski, burmistrz dzielnicy Praga-Południe: Najemca nie sprosta warunkom wykupu
Władze dzielnicy Praga-Południe tak tłumaczą swoją decyzję: - Najemca uzyskał pomoc od miasta, co oznacza, że jego zasób finansowy jest ograniczony. Niepokojący jest zatem fakt, że najemca ten sprosta warunkom wykupu lokalu - oto co w skrócie napisał burmistrz dzielnicy Tomasz Kucharski (58 l.).