21-latek był bardzo nerwowy i za wszelką cenę próbował odejść. Wmawiał też, że nie ma przy sobie żadnych narkotyków. Na nic się to jednak zdało, bo mundurowi znaleźli w jego kieszeni skręta. Chwilę później przeszukano też mieszkanie mężczyzny. Tam czekała kolejna niespodzianka - w jednym z pokoi na podłodze leżała saszetka, a w niej trzy zawiniątka z marihuaną. Za łóżkiem z kolei - bidon wypełniony po brzegi środkiem odurzającym. W sumie dzielnicowi zabezpieczyli 59 g marihuany. Chłopak usłyszał zarzut posiadania narkotyków.
Zobacz: Warszawa. Bulwary zachwycają!