Warszawa. Nie wpuszczono matek do gabinetu terapeutycznego
– Jesteśmy obie mamami, poszłyśmy tam w sprawie naszego syna. Obie wychowujemy dziecko – opowiadała Marta Abramowicz w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Kobieta jest pisarką, działaczką na rzecz praw człowieka.
Sytuację, która wydarzyła się na Ochocie, Abramowicz opisała na swoim profilu facebookowym. Psycholożka zapytała, dlaczego kobiety przyszły razem. Na odpowiedź: „Jesteśmy obie mamami, przychodzimy w sprawie naszego syna. Obie wychowujemy dziecko, w którego sprawie tu jesteśmy” usłyszały: „Rozmawiam tylko z opiekunem prawnym” oraz „Nie, nie mogą panie wejść razem”.
– Nie przekroczyłyśmy nawet progu, pani psycholog siedziała za biurkiem i powiedziała wprost, że nie będzie z nami rozmawiać. To szokujące, że do takiej sytuacji doszło w Warszawie – mówi dalej Abramowicz.
Matki nie zostały wpuszczone do gabinetu terapeutycznego. Zareagowała wiceprezydent Warszawy
Kierowniczka przychodni potwierdziła sytuację i poinformowała, że sprawa jest w toku.
Na sytuację, która miała miejsce zareagowała również Renata Kaznowska. – To sytuacja absolutnie niedopuszczalna. Poleciłam wyciągniecie konsekwencji względem tej pani psycholog. Poleciłam również przeszkolenie pracowników we wszystkich poradniach, aby takie sytuacje w przyszłości nie miały miejsca – przekazała.
Działaczka stwierdziła, że publiczne poradnie nie są gotowe do przyjęcia rodzin LGBT+. – Poradnia powinna być ostatnim miejscem, gdzie może się spodziewać homofobicznego traktowania, przecież chodzi o dobro dziecka – podkreśliła.