Egzamin Maturalny to nerwowy czas dla wielu warszawskich licealistów. Ale prawdziwy stres od wczoraj przeżywają dyrektorzy liceów. Ktoś dzwoni po szkołach i wszczyna alarmy bombowe. Dowcipniś poderwał na nogi szefów dziewięciu placówek, twierdząc, że ulatnia się gaz – sarin, który powoduje u człowieka drgawki i paraliż. Na nogi postawiono wszystkie służby. O sytuacji powiadomione zostało też miasto. - Potwierdzam, że miały miejsce takie zgłoszenia. Część z nich miała miejsce w niedzielę wieczorem, a część w poniedziałek rano – mówi nam Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy odpowiedzialna za oświatę w stolicy. Dziś z samego rana ktoś kolejny raz wszczął alarm. Jak dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy Super Expressu, tym razem zgłoszenia pojawiły się 45 liceach, w których odbywają się egzaminy maturalne. Policja jak na razie nie potwierdza tej informacji.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE Warszawa: Panika na Mazowszu! Jadowite żmije uciekły z gniazda i atakują!
- Na razie nie potwierdzamy żadnych przypadków. Póki co trzeba zachować spokój i nie siać paniki – informuje podkom. Piotr Świstak z Komendy Stołecznej Policji. - Nie mamy na razie sygnału, żeby z powodu gróźb matury nie ruszyły o czasie. Mamy opracowane procedury na taką okoliczność. Wszystkie zadziałały. W pierwszej kolejności dyrektor informuje policję. A ta reaguje natychmiast – mówi nam jeden z pracowników urzędu.