Stołeczny ratusz będzie przekonywał rodziców, żeby wysyłali sześciolatki do szkół. Tuż po feriach warszawscy urzędnicy wystartują z kampanią, która ma przekonać mieszkańców stolicy, że wysłanie swojej 6-letniej pociechy do szkoły to rozwój dla dziecka i zaoszczędzone pieniądze dla stolicy.
Gdyby udało się przekonać rodziców, by wysłali 6-latki do szkół, rozwiązałby się problem z miejscem dla młodszych dzieci w przedszkolach. - W znacznym stopniu ułatwi to spraw organizacyjne. Kwestia 6-latków jest bezpośrednio związana z problemem 3-latków, dla których ciągle brakuje miejsc w przedszkolach - mówi wiceprezydent Warszawy, Włodzimierz Paszyński.
Z obliczeń jednoznacznie wynika bowiem, że wysłanie 6-letnich dzieci do pierwszej klasy zwolni w przedszkolach wystarczającą liczbę miejsc, by przyjąć wszystkie 3-latki w stolicy. Rodzice zdają się rozumieć stanowisko przedstawiane przez miasto. Pani Ania, mama dwójki dzieci jest zdania, że argument trzylatków może być decydujący. - Sama posłałabym dziecko do szkoły, by jego młodsze rodzeństwo mogło liczyć tym samym na miejsce w publicznym przedszkolu - twierdzi.
Gdyby jednak miastu nie udało się przekonać rodziców, Warszawa może mieć nie lada problem. Wszystko dlatego, że władze stolicy przygotowały szkoły do przyjęcia 20 tysięcy dzieci z rocznika 2010, a mogą liczyć najwyżej na 3 tysiące tych dzieci, którym w zeszłym roku odroczono obowiązek szkolny.
Tematem zajął się reporter Radia ESKA, Damian Wilczyński: