Olbrzymie korki na rondzie Starzyńskiego, jeszcze większe korki po zamknięciu Trasy W-Z w przyszły weekend. Brak koordynacji świateł na głównych ulicach czy niezrozumiałe zamknięcie wjazdu z ul. Wilanowskiej na Wisłostradę - to tylko niektóre zarzuty stołecznych kierowców pod adresem miejskiego inżyniera ruchu Janusza Galasa (52 l.). Mówiąc krótko, przez tego człowieka po Warszawie nie da się po prostu jeździć.
W środowym wydaniu "Super Express" opisał skandaliczną organizację ruchu na rondzie Starzyńskiego, które jeszcze tydzień temu było wygodnym i szybkim skrzyżowaniem, którym bez problemów przejeżdżało się na Targówek czy Białołękę.
Dziś panuje tam chaos i olbrzymie korki. Wszystko przez widzimisię inżyniera Galasa, który ze względów bezpieczeństwa zwęził rondo do dwóch jezdni i tym samym zmniejszył jego przepustowość. Przez to wjazd z mostu Gdańskiego na rondo w popołudniowym szczycie graniczy z cudem.
Horror przy Dworcu Wileńskim, Trasa W-Z zamknięta na 2 lata
A będzie jeszcze gorzej. Od 15 października czeka nas horror przy Dworcu Wileńskim. Inżynier Galas zdecydował o zamknięciu Trasy W-Z dla aut. Na dwa lata!
- Za błędy, i to tak poważne, powinien zapłacić utratą stanowiska - grzmią kierowcy. Pytanie brzmi, jak długo pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz (58 l.) tolerować będzie nieudolność swojego podwładnego, która odbija się echem na jej wizerunku? Dlatego "Super Express" razem ze stołecznymi kierowcami zaczyna wielką kampanię, której celem jest zwolnienie inżyniera Galasa z urzędu!