Nove Kino Praha u zbiegu Jagiellońskiej i Kłopotowskiego nie doczeka swoich piątych urodzin. Znajdujący się w wybudowanym za 40 mln zł Centrum Praha trzysalowy multipleks działać ma do końca marca. Prowadząca go spółka Max Film, która zamknęła już Skarpę, Sawę i Relaks, twierdzi, że wszystkiemu winna jest frekwencja, która spadła o 70 proc. przez... budowę metra. - Nie stać nas na dopłacanie do tego kina - mówi Paweł Doktór (50 l.), prezes Max Filmu.
Mieszkańcy i radni nie wierzą w te tłumaczenia. - Metro jest tylko dorabianiem wytłumaczenia dla złego zarządzania - twierdzi Grzegorz Pietruczuk (35 l.), radny SLD w sejmiku. - To jedyne takie żywe kulturalnie miejsce. Zamykanie go to głupota. Czuć tu jakiś szwindel - mówi Katarzyna Kownacka (40 l.), prażanka z pobliskiej Cafe Melonik. I jest w tym trochę racji. Jak udało nam się ustalić, w styczniu Nowe Kino Praha odnotowało rekord frekwencji - odwiedziło je 14 tys. osób. Dwa razy więcej niż w grudniu!
Kolejna podejrzana rzecz - co z pomieszczeniami kina? Nieoficjalnie mówi się o tym, że lada dzień zmienią się w biura... urzędu marszałkowskiego nadzorującego spółki Max Film oraz zarządzającą budynkiem Centrum Praha, który i tak już tam urzęduje. "Super Express" zamierza to sprawdzić.