- Nie ma drastycznych zmian - twierdzi Dariusz Grajda, członek zarządu Kolei Mazowieckich, które wczoraj ujawniły nowe rozkłady jazdy. Niestety, pasażerowie z pewnością ocenią to inaczej. Najbardziej ucierpią ci podróżujący między Warszawą a Skierniewicami. Tu z 60 istniejących dziś między Grodziskiem a Żyrardowem połączeń zniknie aż 16. Zarówno tych w porannym i popołudniowym szczycie, ale też i pozaszczytowych. Utrudnienia wynikające z prowadzonego tam remontu torów kolejarze będą próbowali zmniejszyć, wysyłając na trasę zastępcze autobusy. Nie zobaczymy ich już jednak na linii między Zielonką a Rembertowem. Tu z powodu prac na torach zniknie około 20 pociągów kursujących do centrum Warszawy. Pasażerom z linii wołomińskiej zostanie więc tylko dojazd do Dworca Wileńskiego.
Zobacz: EGIPT: Katastrofa pociagu wojskowego. 19 osób NIE ŻYJE, 107 jest RANNYCH
To nie koniec. Pociągi do Radomia po 15 grudnia będą jechały jeszcze dłużej. Rok temu trasa licząca 108 kilometrów wydłużyła się o 25 minut, teraz dojdzie kolejnych 20 minut, więc pojedziemy nawet 3 godziny i 3 minuty. Same postoje na peronach będą trwały nawet 37 minut. - Czas jazdy wydłuża się z rozkładu na rozkład, bo infrastruktura kolejowa jest tu w fatalnym stanie. Niestety, gdy wiosną ruszy tu remont, to przejazd jeszcze się wydłuży - mówi Piotr Kozłowski, naczelnik wydziału planowania przewozów KM.
Dobre wiadomości czekają tylko pasażerów na linii z Siedlec i Mińska do Warszawy. W godz. 6-7 pociągi mają odjeżdżać regularnie co 20 minut. Kolejarze liczą, że uda się w ten sposób rozładować panujący w nich tłok.