WARSZAWA: Na EURO nie zabraknie prądu

2012-06-04 3:00

Nie tylko policjanci, ratownicy czy drogowcy szykują się na EURO. Nadchodzące mistrzostwa będą też wielkim sprawdzianem dla stołecznej sieci energetycznej. RWE zapowiada, że jesteśmy gotowi na nawet największe przeciążenia i egipskie ciemności nie powinny nas zaskoczyć. "Super Express" zajrzał do serca warszawskiej sieci, by to sprawdzić.

RWE szykuje się na pełną mobilizację na EURO. Z myślą o mistrzostwach powstała nowa stacja transformatorowa Stadion i nowe linie przesyłowe. - Mamy też dodatkowe generatory zamontowane na samochodach, które dyżurować będą przy Pięknej i Chrzanowskiego oraz telefony satelitarne do komunikacji - mówi Grzegorz Kobeszko, dyrektor ds. zarządzania siecią w RWE

Choć trudo w to uwierzyć, serce tego skomplikowanego organizmu to jedno pomieszczenie. Przesył i nadzór nad niewyobrażalną ilością energii spoczywa w rękach siedmiu panów siedzących w ciszy przed monitorami. Waga ich pracy jest porównywalna do wagi pracy, którą wykonują kontrolerzy lotów. - Ciekawa praca. Stresująca, ale z czasem człowiek się przyzwyczaja - mówi Mieczysław Kucharski (40 l.), który od 15 pracuje jako dyspozytor w RWE. Opiekuje się rejonem Mokotowa. Widzi nie tylko całą plątaninę podziemnych i naziemnych przewodów, ale też sygnały o awariach od mieszkańców. Ma do dyspozycji 9 ekip pogotowia energetycznego.

W czasie EURO w RWE będą specjalne dyżury menedżerskie, na które wpisani zostali nawet prezesi. - Na ten czas nie ma żadnych urlopów - żartuje dyr. Kobeszko. Jak mówi, największą niespodzianką dla głównego dostawcy prądu w mieście byłaby sytuacja, w której na tydzień przed EURO tłum restauratorów chciałby podłączyć do sieci organizowane naprędce ogródki. - Taki kryzysowy scenariusz też już jednak mamy opracowany - zapewnia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki