- Zaniedbania w Warszawie, jak na tak dużą aglomerację, są wyjątkowe - mówi Dariusz Matlak, prezes Polskiej Izby Gospodarki Odpadami. - Miasto ma tylko jedną mikrospalarnię. Nie ma nawet składowiska, które spełniałoby wszystkie normy, i śmieci wozi do Mławy - tłumaczy. To jednak nie wszystko. - Nie mamy również kompostowni, a jedyna miejska spalarnia na Targówku jest niewydolna. Nie ma na co czekać, tylko trzeba ją szybko rozbudowywać - radzi Matlak. To, z czym stolica nie ma problemu, to sortownie. W mieście są trzy z prawdziwego zdarzenia, w których dzięki systemom skomplikowanych maszyn odzyskuje się tony surowców. - Mamy dwie linie sortownicze, automatyczną i ręczną. Obie pracują na trzy zmiany, pięć, a czasem sześć dni w tygodniu - mówi Grzegorz Czechoński, dyrektor zakładu firmy Remondis na Siekierkach, który przerabia ponad 100 tys. ton śmieci rocznie. Trzeba jednak pamiętać, że nie wszystko da się w nich przerobić. Dlatego urzędnicy, zanim podniosą ceny za wywóz śmieci, powinni zadbać o to, by było je dokąd wywozić.
WARSZAWA: Nie będzie gdzie wywozić śmieci
2013-02-08
2:15
Nadchodząca śmieciowa rewolucja mocno uderzy warszawiaków po kieszeni. Ceny odbioru odpadów wzrosną dla niektórych rodzin nawet pięciokrotnie. Miejscy urzędnicy tłumaczą, że podwyżka jest nieunikniona, bo musimy zadbać o środowisko. Zakładają też, że śmieci będą trafiać do profesjonalnych sortowni, spalarni i na porządnie zabezpieczone składowiska. Specjaliści jednak alarmują, że takich miejsc w stolicy po prostu brakuje.