WARSZAWA: Nie wiemy, kiedy WRÓCIMY do domów

2012-10-17 3:00

Lokatorzy z Marszałkowskiej od blisko dwóch tygodni mieszkają w hotelu. Jednak zamiast jak na wakacjach, czują się jak w cygańskim taborze. Nie dość, że niektórzy wciąż nie mogą wrócić do domów, to jeszcze Ratusz zafundował im kolejną przeprowadzkę. We wtorek rano musieli opuścić hotel Metropol, by zrobić miejsce brytyjskim kibicom.

Jeszcze w sobotę prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz (60 l.) wraz z Jerzym Lejkiem z Metra Warszawskiego zapewniali mieszkańców z kamienicy przy Marszałkowskiej, że niebawem wrócą do swoich domów.

- Nastąpi to we wtorek lub środę - mówili na specjalnie zorganizowanym spotkaniu. Do tego czasu ewakuowani lokatorzy mieli zapewnione noclegi i wyżywienie w hotelu Metropol przy rondzie Dmowskiego. Już wtedy wiadomo było, że wtorek nie jest terminem przypadkowym, bo do Metropolu wprowadzić mieli się goście na mecz Polska - Anglia. I tak też się stało. Niestety, mieszkańcy zamiast zgodnie z obietnicami wrócić do domów, musieli się kolejny raz przeprowadzać, bo robotnicy nie zdążyli wyrobić się w wyznaczonym czasie.

Kilkanaście osób zostało przeniesionych do hotelu Ibis. Kolejna tułaczka sprawiła, że zaczęły im puszczać nerwy. - Nikt nam nie mówi, co się dzieje, nie wiemy, kiedy będziemy mogli wrócić do naszych mieszkań. Mówią, że w czwartek, ale hotel mamy zarezerwowany aż do soboty - mówi zmartwiony Dariusz Wilczek (44 l.) z budynku przy Marszałkowskiej.

- W sobotę mówili, że budynek jest stabilny, a teraz takie opóźnienie. Wykańcza nas niepewność, chcielibyśmy wrócić na swoje - dodaje Andrzej Kobusz (55 l.), sąsiad pana Dariusza. Lokatorzy są tym bardziej zaniepokojeni, że widzieli, w jakim stanie są ich mieszkania. Mają popękane ściany i sufity, nie domykają im się okna. A kiedy wchodzą po rzeczy, asystuje im policja. Powoli kończy się cierpliwość, bo nikt im nie mówi, co tak naprawdę dzieje się z ich domem.

O wyjaśnienia poprosiliśmy Mateusza Witczyńskiego (28 l.), rzecznika wykonawcy budowy podziemnej kolejki. - Opóźnienie wynikło z powodu inwentaryzacji, która będzie się odbywać dziś od rana. Nasi rzeczoznawcy muszą sprawdzić, w jakim stanie są mieszkania. Sam budynek jest już stabilny i nie zagraża mu żadne niebezpieczeństwo. Mieszkańcy powinni móc do niego wrócić już w czwartek - zapewnia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki