Podczas przebudowy ulic Żeromskiego, Sacharowa i Kasprowicza na Bielanach wszystko jest tymczasowe. Co chwilę zmienia się organizacja ruchu dla aut, ale też piesi muszą chodzić nowymi ścieżkami. - Trudno się tu odnaleźć - mówi Mikołaj Majewski (19 l.), student. Do stacji metra Słodowiec niemal z każdej strony trzeba chodzić dookoła. Część trasy piesi idą przez budowę między koparkami. - Mam już dosyć pakowania się w błoto. Mam nadzieję, że drogowcy albo tu szybko zmienią oznakowanie, albo zakończą przebudowę - dodaje pasażer.
Przeczytaj też: Warszawa: Most Północny do remontu
Niektórzy piesi pakują się na starą "zebrę" na wysokości ulicy Sadowskiej i przechodzą między pędzącymi autami na drugą stronę Żeromskiego.
- Zmiany, które tu wprowadzamy, są wymuszone postępami prac - tłumaczy Małgorzata Gajewska (46 l.), rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych. Urzędnicy proszą mieszkańców o wyrozumiałość i patrzenie na znaki, aby nie pogubić się w gąszczu wygrodzeń i nie wchodzić na plac budowy. - Cała inwestycja zakończy się w drugiej połowie czerwca, więc to już tak naprawdę końcówka robót - mówi Małgorzata Gajewska. W ramach inwestycji drogowcy przedłużą ulicę Sacharowa do Marymonckiej, a na skrzyżowaniach Sacharowa z Kasprowicza i Żeromskiego powstają nowe ronda. Sama Kasprowicza na odcinku od Sacharowa do Żeromskiego zostanie zlikwidowana. Koszt budowy to 10 milionów złotych.