WARSZAWA: Łobuzy porwały i zamordowały kota. Zwyrodnialcy ZNĘCALI SIĘ nad zwierzęciem

2012-08-09 3:00

Dla pani Danuty Wernic z Żoliborza Misiek - 8-letni kotek perski - był jak członek rodziny. Kiedy zniknął, kobieta robiła wszystko, żeby go odnaleźć. Pomagali jej w tym dwaj chłopcy z sąsiedztwa - 8-letni Grzegorz i 12-letni Kacper. Szybko jednak okazało się, że to oni porwali kota starszej pani.

Wszystko zaczęło się w maju. Wtedy Misiek zaginął po raz pierwszy. - Wychowałam go od małego. Kiedy zniknął, rozklejałam ogłoszenia na słupach i wszędzie go szukałam. Przyszło do mnie tych dwóch chłopców i powiedzieli, że wiedzą, gdzie jest mój kotek. Kiedy mi go odnieśli, dałam im po 20 zł i pudełko czekoladek - wspomina załamana pani Danuta.

Chłopcy zwęszyli interes. Nie minęło kilka tygodni, a zwierzak znów przepadł. Jednak wtedy emerytka domyślała się już, że za jego zaginięciem mogą stać chłopcy z sąsiedztwa. Nie myliła się. W towarzystwie policjantów udało jej się odebrać zwierzę. Wówczas 12-letni Kacper uknuł okrutny plan zemsty. Wiedział, że Misiek bardzo lubi Grześka. Zmusił 8-latka, by zwabił zwierzaka do piwnicy bloku. - Kacper mówił, że mnie zabije, jak mu nie pomogę załatwić tego kota. Gdy przyjechała policja, kazał mi milczeć - opowiada przestraszony Grześ.

- 12-letni Kacper kilka razy kopnął zwierzę. Potem znęcał się nad kotem tak długo, aż wypadł przez barierki na betonową podłogę. Następnie ukrył martwego kota pod schodami- opowiada asp. Elwira Brzostowska z żoliborskiej policji. - To prawdziwy chuligan. Pali papierosy, pije, chodzi po osiedlu ze scyzorykiem i grozi wszystkim dookoła. Wiem, że mój wnuczek jest niewinny. On jest przerażony tym, co się stało - mówi Danuta Szymiec (75 l.), babcia Grzesia. Sprawa trafi do sądu rodzinnego. 12-latek jest w tej chwili poszukiwany przez policję po tym, jak uciekł z domu dziecka, do którego sąd skierował go za jego poprzednie wybryki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki