W parku Szczęśliwickim zaginął Boni. Poszukuje go cała Warszawa
Była niedziela (21 sierpnia), dochodziła godzina 18. Aleksandra spacerowała po parku Szczęśliwickim ze swoim małym przyjacielem. Bywała tam bardzo często, więc inni psiarze, którzy odwiedzali to miejsce, kojarzyli kobietę z widzenia. W pewnym momencie Boni zniknął jej z pola widzenia. To było 30 sekund. Pies rozpłynął się w powietrzu. Od tamtego czasu trwają jego poszukiwania.
– Boni jest bardzo ufny, zaczepia ludzi, prosi innych o głaskanie. Bardzo lubi, jak inni biorą go na ręce. Jestem przekonana, że wielu osobom, by się spodobał, dlatego nie wykluczam również kradzieży – przekazała w rozmowie z dziennikarzem „Super Expressu” zatroskana kobieta.
ZOBACZ TEŻ: Eutanazja zdrowego psa w warszawskim schronisku. Czy Benito musiał odejść?
Ogłoszenia informujące o zaginięciu psa są porozwieszane na terenie całej Ochoty, a nawet Warszawy. Aleksandra stara się poruszyć niebo i ziemię, by odnaleźć Boniego. – Kiedy dostawałam jakiś kontakt, że być może piesek był widziany w danej okolicy, od razu tam jechałam, rozmawiałam z ludźmi, pytałam i rozwieszałam ogłoszenia – opowiada dalej.
„Oddam ci psa za 3500 złotych”
Niestety oprócz zwykłych telefonów informujących o tym, że rzekomo Boni się znalazł, zdarzały się również żarty telefoniczne. Jednym z nich, był telefon z Legionowa. – 30 sierpnia zadzwoniła kobieta, która poinformowała mnie o tym, że Boniego ukradł jej pijany brat, który tego dnia był pod wpływem alkoholu. Powiedziała, że jest w stanie podać mi dokładny adres, ale dopiero po przesłaniu połowy kwoty nagrody, która obecnie wynosi 7000 złotych – mówi nam. – Próbowała się uwiarygodnić, dodając, w którym miejscu mógł zaginąć pies. Zaczęła straszyć mnie swoim bratem i dodała, że jeżeli chcę odzyskać psa, muszę się pojawić u niego z policją, bo może być agresywny – podsumowała.
CZYTAJ TEŻ: Będzie nowe schronisko dla bezdomnych kotów w Warszawie. Wiadomo już, gdzie powstanie kociarnia
Prosimy was o pomoc. Jeżeli widzieliście Boniego w rejonach Ochoty lub samego parku Szczęśliwickiego, odezwijcie się do Aleksandry. – Tęsknię za moim skarbem – dodaje, prosząc o pomoc.