Nie wiadomo, czy Mariusz N. łkał i prosił o pomoc, czy oddane krewne same zaproponowały mu pomoc, bo ani Maria K., ani Justyna P. nie chciały w piątek składać wyjaśnień przed sądem. Kobiety były mocno podenerwowane obecnością mediów i bardzo szybko wyszły z budynku. Wiadomo jednak, że to one dowiedziały się o wypadku jako pierwsze. Drogowy morderca po tym, jak 11 grudnia w Czarnówce śmiertelnie potrącił 13-letniego Patryka, ukrył się w lesie w miejscowości Rzakta. Tam porzucił rozbitego mercedesa i zadzwonił do ciotki Marii K., która zaproponowała mu pomoc. Po zmroku wraz z kuzynką Justyną P. spakowały jego rzeczy, zabrały go samochodem z lasu, by już nad ranem przekroczyć polską granicę. 12 grudnia po południu zostawiły zwyrodniałego krewnego w Paryżu i wróciły do domu w Otwocku, udając, że nic się nie stało.
Zobacz też: Warszawa: Audi w krzakach na Wybrzeżu Szczecińskim
Kobietom grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia
Mariusza N. udało się zatrzymać dopiero 9 stycznia na mocy europejskiego nakazu aresztowania we francuskim kurorcie narciarskim Isola. Jego pomocnice zostały już oskarżone. - Oskarżyliśmy je o to, że utrudniały prowadzenie postępowania oraz pomagały sprawcy przestępstwa uniknąć odpowiedzialności, ukrywając go i pomagając w ucieczce poza granice kraju - mówi Jacek Gałązka, prokurator rejonowy z Otwocka. Kobietom grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, ale zaproponowano im po 15 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz grzywnę. Obie zdecydowały się dobrowolnie poddać karze, ale ostateczna decyzja zapadnie dopiero, gdy sprawa trafi na wokandę otwockiego sądu.
W Otwocku huczy
W Otwocku huczy, że rodzina N. ma wprawę w ukrywaniu przestępców. Od dwóch lat europejskim listem gończym za kradzieże samochodowe poszukiwany jest brat Mariusza N., Łukasz (38 l.). Krążą plotki, że jego również wywieziono do Francji, gdzie znalazł schronienie i pracę.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail