Koparka trafiła na pocisk już w środę wieczorem, ale okazał się on zbyt duży, żeby dał się łatwo usunąć, dlatego cała akcja zaczęła się dopiero wczoraj o godz. 9 rano. W tym czasie odgrodzono i zabezpieczono teren budowy. Na miejsce wezwano też specjalną jednostkę saperów, policję i straż pożarną. Zanim niewybuch zaczęto wykopywać, wcześniej ewakuowano 400 osób z kamienic i lokali w pobliżu.
- Dla ewakuowanych osób zostały podstawione dwa specjalne autobusy na placu Grzybowskim - tłumaczy Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka policji w Śródmieściu.
Około godz. 10 zamknięto ul. Zielną i Próżną. Operację podniesienia olbrzymiej bomby z czasów II wojny światowej rozpoczęto po godz. 11. Wtedy też zamknięto ul. Marszałkowską na odcinku od ulicy Królewskiej do Alei Jerozolimskich. Nie kursowały tam autobusy i tramwaje.
Zakaz poruszania się w pobliżu budowy metra mieli również piesi. Od godz. 11 spore utrudnienia czekały pasażerów podziemnej kolejki, która nie zatrzymywała się na stacji Świętokrzyska. Pociągi jeździły tylko pomiędzy Młocinami a stacją Ratusz Arsenał oraz między stacją Centrum a Kabatami.
Problemy mieli kierowcy. Policja kierowała ich na objazdy. Saperzy w asyście policji i straży pożarnej zapakowali olbrzymią bombę na ciężarówkę. Zajęło im to 20 minut. - Do godziny 11.40 podjęto niebezpieczny przedmiot typu gruba berta, kaliber około 600 milimetrów i masie 1 tony - tłumaczy Katarzyna Portianko-Gaca, rzecznik Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.
Potem wywieziono pocisk na poligon w Toruniu i tam zneutralizowano. Po godz. 12 ruch wrócił do normy.