Warszawa. Operator numeru 112 odmówił wysłania karetki Ukraince w ciąży! "O życiu obojga zdecydowało 15 minut"
Życie Ukrainki w zaawansowanej ciąży na łasce operatora numeru 112 z Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Jak informuje PAP, mężczyzna odmówił wysłania kobiecie karetki, mimo że prosił o to pracownik socjalny, który pełnił dyżur na Dworcu Zachodnim w Warszawie w dniu 5 marca br. Dzień wcześniej 26-latka, która uciekła przed wojną do Polski, przez przypadek wylała na swój brzuch gorący napój. Kobiecie towarzyszyło dwoje dzieci w wieku 3 i 5 lat, więc nie mogła sama dostać się do szpitala. Pech ciał, że na dworcu nie było wtedy punktu medycznego, więc pracownik socjalny zadzwonił pod numer 112. Jego operator nie przyjmował jednak tłumaczeń o poważnym stanie zdrowia Ukrainki i konieczności wysłania karetki, mimo że kobieta słabła, nie mogła się poruszać, jej ból brzucha narastał, a ona sama trafiła do Warszawy po trzech dobach spędzonych w pociągu. Zgłaszający usłyszał, że poparzenia, jakie odniosła poszkodowana, to nie stan zagrażający życiu, i że 26-latka powinna się zgłosić na izbę przyjęć. Ostatecznie ciężarnej pomogli policjanci, którzy wezwali na miejsce karetkę przez centralę policji.
- Po przetransportowaniu ciężarnej kobiety do szpitala okazało się, że stan zdrowia i życia jej oraz dziecka jest zagrożony. W trybie natychmiastowym została wykonana operacja. Według słów lekarza o życiu obojga zdecydowało 15 minut - powiedział burmistrz Woli Robert Strzałkowski.
Samorządowiec z Warszawy zwrócił się do wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła "o podjęcie konkretnych działań w stosunku do operatora numeru 112". - Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie - mówi rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego Ewa Filipowicz.