Po godz. 14 kierowca dojeżdżającego do skrzyżowania Targowej z Kijowską pojazdu gwałtownie zahamował, bo przed maskę wyjechał mu kierowca osobówki. - To było raptem kilka sekund - opowiada Małgorzata Lewczyńska (41 l.), pasażerka feralnego autobusu. - Dobrze, że kierowca zachował czujność, ale gdy mocno zahamował, znalazłam się na podłodze. Chwilę potem poczułam ostry ból w lewej dłoni. Jak się okazało, rękę mam stłuczoną - opowiada pasażerka.
Oprócz pani Małgorzaty rannych zostało sześć innych osób, którym z pomocą pospieszyły ekipy pięciu karetek. Na szczęście większość pasażerów po opatrzeniu niegroźnych ran wróciła do domów.