Turystkę, która wylądowała w Warszawie wytypowano do standardowej kontroli, kiedy opuszczała lotnisko korytarzem "zielona linia - nic do zgłoszenia". Funkcjonariusze przeszukali bagaż kobiety, w którym znaleźli fragmenty rafy koralowej. Łącznie odłamki koralowca ważyły ponad 1,5 kilograma.
Turystka tłumaczyła, że rafę zebrały dzieci na plaży i miała ona stanowić pamiątkę z wakacji. Okazuje się jednak, że zgodnie z międzynarodowymi regulacjami, na przywóz rafy koralowej konieczne jest specjalne zezwolenie, którego kobieta nie posiadała. Okazy zostały zabezpieczone, a turystce może grozić kara grzywny lub pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
- Pamiętajmy, że przed przywozem pamiątek z egzotycznych roślin i zwierząt, trzeba się upewnić, czy nie są one objęte przepisami dotyczącymi ochrony dzikiej fauny i flory - przypomina Krajowa Administracja Skarbowa.