Svieta P. (22l.) pochodzi z Ukrainy. Ma 3-letniego synka Filipa. Z nim i z partnerem mieszkają w domu pod Radzyminem. Ale miała kryzys w związku, wtedy w internecie poznała Eryka J. (23 l.) z Nadarzyna, zwierzała mu się z problemów z kartą pobytu w Polsce. Eryk J. zaoferował jej pomoc. I się zakochał. Dość specyficznie. - Przyznaję, że pisaliśmy przez chwilę ze sobą, ale nie robiłam mu żadnych nadziei - tłumaczy kobieta. Kiedy stanowczo oznajmiła, że nic z tego nie będzie, zaczął się koszmar. - Eryk groził mi, że mnie zabije... Szantażował, że powie o wszystkim mojemu partnerowi. Przez chwilę byłam tak zastraszona, że robiłam co powiedział, bo bałam się o życie swoje i mojego dziecka. Kazał mi się wyprowadzić od partnera do matki, a potem czekać na niego aż przyjedzie i weźmiemy ślub. Twierdził, że ma kasy jak lodu, ojca policjanta i g... mu zrobią – opowiada zastraszona kobieta. Wysyłał jej nagrania na których pokazuje, że poderżnie jej gardło. Założył fałszywe konta w internecie na jej nazwisko i szkalował. - Oskarżał mnie, że pobiłam dziecko. Pracuję jako przedszkolanka.
PRZECZYTAJ NASZEGO NEWSA Warszawa: DRAMAT rowerzysty. Strażnicy miejscy URATOWALI mu życie!
Wiedział co zrobić, żebym straciła pracę. Jestem przerażona! - płacze ofiara Eryka J. Zgłosiła sprawę na policję jeszcze w zeszłym roku, dostarczyła dowody, smsy, maile, filmy, które jej wysyłał. Podała jego adres w Holandii, gdzie przebywa oprawca.
Sprawa trafiła do prokuratury, ale kobieta boi się dalej… - Prokuratura w Wołominie prowadzi śledztwo w sprawie uporczywego nękania. Ten czyn zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności – mówi Marcin Saduś z Prokuratury Warszawa-Praga. Jak ustalili reporterzy „Super Expressu” ofiar Eryka J. jest więcej. Jedna z kobiet, mieszkanka Żyrardowa, próbowała przez niego popełnić samobójstwo.