W dobie pandemii ZTM ograniczył liczbę pasażerów w autobusach i… niestety - także - czyszczenie pojazdów. Na przystanki podjeżdżają autobusy czarne od błota, kurzu i sadzy. – Ten brud rzuca się w oczy. No ale nie mam wyjścia, jak chcę gdzieś jechać, to wsiadam do brudasa - rozkłada ręce Joanna Rygielska (71 l.), mieszkanka Grochowa. Mieszkańcy wskazują, że przez brudne szyby nic nie widać. Brud zalega nawet na przyciskach dla niepełnosprawnych. Bez chusteczki ani rusz. Tak było wczoraj m.in. na liniach 118, 175, 180, 182, 503, 518, 520. Sprawdziliśmy!
ZOBACZ TEŻ: KATASTROFA autobusu w centrum Warszawy. Z kolosa zostały STRZĘPY. Za kierownicą 23-latek [ZDJĘCIA]
Okazuje się, że winny jest… mróz! - Gdybyśmy w tak niskiej temperaturze postanowili umyć autobus, to na tym zakończyłaby się jego praca. Zamarzłyby drzwi i inne elementy, które nie pozwoliłyby na jazdę - wyjaśnia Tomasz Kunert, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego. A przyciski dla niepełnosprawnych? - Działają. Uczulamy kierowców, żeby zwracali uwagę i żeby czyścili je na bieżąco - dodaje Kunert.
Rozdrażnieni pasażerowie zwracają uwagę na inny problem – dezynfekcję. - Mieli przecież dezynfekować autobusy. Skoro na zewnątrz pojazdy są brudne, to znaczy, że w środku też nikt ich nie czyści? - pytają.
ZTM uspokaja. Temperatura nie wpływa na dezynfekowanie autobusów wewnątrz. - Operatorzy dezynfekują poręcze po każdym zjeździe do zajezdni - mówi Tomasz Kunert.